Ciasteczka

piątek, 26 października 2012

A Ty kim chciał byś być gdy dorośniesz?


Zaczerpnięte z portalu MyHeritage.
         Wielu z nas jako dzieci ma podsuwane pod nos stereotypy, zachowania i zawody, które moglibyśmy sobie "wymarzyć".  Asia chciała zostać pielęgniarką , chciała pomagać ludziom. Być może obrała taki cel po tym jak nie była w stanie pomóc swojej chorującej i cierpiącej babci. Jej babcia umarła gdy dziewczynka miała zaledwie 8 lat. Michaś chciał zostać tak jak jego tatuś strażakiem. Chciał ściągać koty z drzew i być bohaterem by imponować dziewczynkom. Beatka od zawsze lubiła zwierzątka. Miała pieska i dwa kotki. Bawiła się z nimi, opiekowała. Kiedy jej ulubiony kotek chorował starała się mu pomóc. Chodziła z mamą i kotkiem do weterynarza... Jak się już na pewno zorientowałeś drogi czytelniku chciała zostać weterynarzem... Mały Kaziu od dziecka nie miał wielu zainteresowań. Bawił się z rówieśnikami, próbował dopasować się do otoczenia.Cieszyło go to co miał na co dzień. Niestety pochodził z rozbitej rodziny... Na oczy nie widział taty. Wychowała go mamusia i babcia. Mając 6 lat zapytany o to, kim chciałby być gdy dorośnie odpowiedział, że nie chce dorosnąć. Zapytany dlaczego odpowiedział : "Dorośli ludzie są niemądrzy. Znajdują wiele problemów, smucą się, nie widać szczęścia w ich oczach.Nie mają czasu dla swoich dzieci. Dorośli ludzie krzywdzą nie wiedząc o tym... Ja chciał bym być po prostu dobrym człowiekiem."
         Kilka lat później  Asia skończyła liceum lecz widząc to co dzieje się na rynku pracy zrezygnowała z studiów medycznych i wybrała się na prawo... Beata zostawiła swoje marzenia gdzieś z tyłu bo w wieku 16 lat zaszła w ciążę, ze swoim o 3 lata starszym chłopakiem Michałem... Musiała myśleć o dziecku i o tym by ułożyć sobie jakoś życie... Michaś po traumatycznym wypadku jego taty podczas jednego z wezwań już nigdy nie chciał być strażakiem. Jego tata ledwo uszedł z życiem z płonącego domu, próbując ratować dwie kobiety. Spadła na niego belka. 60 procent jego twarzy  zostało tak uszkodzone przez ogień, że jego syn bał się spojrzeć mu w oczy. Kaziu zaś kończąc gimnazjum i powoli dorastając dalej trwał przy swoim postanowieniu. Nieuniknione było to, że w końcu dorośnie... Wybierając szkołę średnią nie wiedział czym ma się sugerować. Zawsze miał dobre stosunki z ludźmi. Lubił przyrodę. Dobrze czuł się w przedmiotach ścisłych. Wpadł na pomysł by zostać nauczycielem. Mógłby wtedy w jakiś sposób pomagać innym ludziom... Przez szereg lat służył przy ołtarzu. Był grzeczny i nikt nie potrafił powiedzieć o nim złego słowa. Kierował się tym co wpajała mu babcia. Wszystkie nauki, ciepło, dobroć dla stworzenia i ludzi oraz to co cenił ponad wszystko miłość. Bardzo ucierpiał po stracie babci. Umarła gdy miał dwanaście lat. Był to wiek, w którym jego psychika powinna nabierać krzepkości. Powinien spędzać czas z rodzicami... No tak ale Kaziu nie miał ojca... Był nieszczęśliwy z tego powodu. Bo widział innych kolegów z ojcami, którzy wyjeżdżali na ryby, majsterkowali przy samochodach itd... Wtedy Kaziu zrozumiał, że nie wystarczy, że zostanie dobrym człowiekiem. Chce zostać dobrym ojcem. Chcę stworzyć rodzinę, w której będzie panować szacunek, miłość i nie zabraknie przede wszystkim oparcia ojca. Chce by panowało szczęście.
                   Patrząc na opisaną historię to co nas spotyka i kim zostajemy w aspekcie zawodowym jest determinowane przez zdarzenia losowe... Wiadomym jest, że jeśli czegoś pragniemy i dążymy cały czas do celu wkładając w to serce, czas i poświęcenie i jeśli nie stoi nam zbyt wiele na drodze to to osiągniemy. Lecz co jest bardziej prawdopodobne ? To, że będziemy wykonywać dany zawód czy to, że będziemy postępować i idealizować własne wartości i dążyć tym do szczęścia? 
           Na koniec przepraszam za chaotyczność moich dywagacji. Podsumowywując Kaziu dalej pragnie być szczęśliwy i dawać szczęście. Dalej pragnie być dobrym ojcem. Choć tak na prawdę nie znam tak dobrze życia jak bym chciał. Z każdym dniem dowiaduje się nawet o sobie nowych rzeczy. Lecz jednego jestem pewien. Wpojonych wartości. 

Kazimierz Kaczorowski

niedziela, 21 października 2012

poniedziałek, 1 października 2012

Paladyn

Nietulony Paladyn pije do lustra
Gorzki posmak migdałów w ustach
Pustka w głowie bo kantem puszczony
Nie chce mieć wybranki, kochanki czy żony
Inskrypcja na jego tarczy ośmiesza go wielce
Kapłonem został a nie kapłanem w podzięce
Po chwili krztusi się, krzywi wie co go czeka
Nie może złapać oddechu trucizna nie zwleka
O dwadzieścia jeden gram lżejsze ciało bohatera
Nadworna eskorta na noszach zabiera
Nie poradzi już królewski medyk ni magia ni czary
Rycerz siedem stóp pod poziomem gruntu pochowany

niedziela, 12 sierpnia 2012

Edukacja dziecka...

Pewna matka spytała, kiedy powinna rozpocząć edukację swojego dziecka.
 - Ile ona ma lat?", spytał Mistrz.
 - Pięć.
 - Pięć! A więc pospiesznie wracaj do domu! Już spóźniłaś się pięć lat! 

                           Anthony Mello

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Potrzebuję twego wsparcia...

Potrzebuję Twego wsparcia, Twojej dłoni.
Potrzebuję kogoś kto od pokus mnie uchroni.
Ufam Tobie i wiem, że ty mi pomożesz.
Twoje słowo, gest i bliskość wiele może.

Mów mi zawsze nie pal, kiedy sięgam
po papierosa, przestanę tylko pomóż, przysięgam.
Mów mi zawsze nie pij kiedy trzymam butelkę.
Wiem, że to się uda, bo serce masz wielkie.

Twój dar przekonywania ma wielkie znaczenie,
A kiedy dochodzi do tego moje sumienie...
Potrafię się oprzeć każdej pokusie.
Wystarczy byś była, kochała, nie muszę żyć w luksusie.

Wytykaj mi moje błędy, bo chcę być człowiekiem,
A jak wiadomo człowiek mądrzeje z wiekiem.
Choć z wiekiem więcej pokus, błędów i niedopatrzeń.
Pomóż by było jak najmniej takich zdarzeń.
Po prostu bądź kochaj i daj się kochać kobieto.
A ja dam radę wszystkim pokusom i podnietom.


Autorstwo własne.

sobota, 4 sierpnia 2012

Pocztówka...

Ten post będzie trochę inny niż pozostałe... 


     Niedawno wyjechałem w odwiedziny do rodziny mieszkającej w niewielkiej miejscowości położonej w północno-zachodniej Wielkopolsce nad rzeką Noteć. Miejscowość ta zwie się Wieleń. Miejscowość mniejsza niż Miastko ale widoki zapierają dech w piersiach...


    Pierwszego dnia zaraz jak przyjechałem do Wielenia wyglądałem atrakcji które mógł bym sfotografować. Jak może co niektórzy już wiedzą lubię pstrykać zdjęcia... Niestety mój budżet nie pozwala mi na zakup jakiegoś super aparatu, gdyż nie pracuję w jakiejś ogromnej korporacji... Student oszczędza na czym tylko może. Więc do zdjęć użyłem mojego jakże cudownego telefonu komórkowego... 
 Napstrykałem trochę zdjęć, poczytałem o historii tego miejsca i postanowiłem udać się na pocztę kupić pocztówki, by zrobić niespodziankę przyjaciółce...  
Wzór który mnie zafascynował.
                                       
I tu zaczęły się schody...
Bardzo ucieszony faktem, że kupię i wyślę pocztówki powędrowałem na pocztę (przy okazji wysłałem paczkę z kartami, które wylicytowano na moim koncie na allegro). Zwracam się do miłej pani w okienku przy kasie na poczcie :
"-Przepraszam czy dostanę jakieś pocztówki, widokówki z Wielenia?
- Niestety nie mamy żadnych pocztówek, jedynie kartki okolicznościowe. "
 (OMG) Jak to nie ma pomyślałem... (o.0). I wybałuszyłem oczy. No cóż nie ma to nie ma idziemy szukać dalej...
 Przez "stare miasto" szedłem obserwując gdzie by tu można było nabyć jakimś cudem kartkę.... I ku mojemu zdziwieniu ujrzałem  sklep papierniczy. Między bankiem a sklepem mięsnym i piwiarnia czy jakoś tak... No to myślę sobie raz kozie śmierć. Wchodzę rozglądam się jak głupi. Kartki urodzinowe, kartki okolicznościowe... Nie ma kartek widokowych. Z opuszczona głową wyszedłem z papierniczego i domyśliłem się że jak nie na poczcie to już nie dostanę ich nigdzie...



Więc cóż zrobić... Pomyślałem, że taką pocztówkę zrobię w innej formie i własnie ją czytacie :).

Pozdrowienia z Wielenia. 

Specjalne pozdrowienia dla A.D. , M.F. , M.H. , P.D. no i stałego bywalca mojego bloga M.Sz. 

czwartek, 26 lipca 2012

Kobieta w ramionach...


Kobieta w ramionach ukochanego
Objęci w chwili namiętności
Chwytają chwile czasu ulotnego
Absolutnie nie bacząc na przeszkody
Między nimi  jest coś wiecej niż pociąg
Coś więcej niż zauroczenie czy romans
Intencje zawsze w sercach czyste
Ewidentnie on chce powiedzieć dwa słowa...

Z Dedykacją dla Angel Dark 
K.K.

czwartek, 19 lipca 2012

Idea Rządu Światowego


          Kontrola urodzeń, światowa reforma polityczna, kontrola jednostki, wpajanie utartych "schematów" ograniczenie praw, globalna waluta, podział na klasy i tworzenie specjalnych stref. Jedna wielka idea Rządu Światowego to już nie mrzonka, ten proces się rozpoczął już po II Wojnie Światowej. Jeśli się mylę to czym jest UE? Są plany by powstała Unia Północnoamerykańska (o ile już nie powstała bez wiedzy mass mediów, gdyż takie są teorie).  
         Teraz tylko trzeba sobie zadać kilka pytań : Do czego dążą elity? Jak to będzie wyglądało?  Kiedy to nastąpi? Jak potoczy się to wszystko i czy cały proces przebiegnie w miarę spokojnie... Tego nie da się przewidzieć. Od zawsze ludzie z wysokim IQ widzieli coś w pomyśle Rządu Światowego... Z jednej strony ułatwienie w komunikacji, uregulowanie i ujednolicenie praw, stabilność ekonomiczna i gospodarcza. Jedna waluta... 

"Jedyna szansa ocalenia cywilizacji i ludzkiej rasy jest powstanie Rządu Światowego i stworzenie systemu bezpieczeństwa opierającego się na prawie."
                                   Albert Einstein  "New York Times", 15 września 1945r.


"Jeśli idea Rządu Światowego jest nierealistyczna, to istnieje wyłącznie jedna realistyczna wizja przyszłości : totalne unicestwienie człowieka przez człowieka."
Albert Einstein Komentarz na temat filmu Where Will You Hide ?, 1948r.

"To początek globalnego rządzenia, było to łatwiejsze dzięki kryzysowi i łatwiejsze staje się teraz, niemniej jednak potrzebujemy tego. Globalizacja nie jest już utopią na konferencje prasowe, to rzeczywistość i najwyższy czas aby zrozumieli to nawet laicy (...) Wkraczamy w próbę stania się światowym rządem."
 Dominique Strauss-Kahn, Prezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

  Obawiam się tego, że priorytetem dla takiego rządu nie była by jednostka lecz władza i posiadanie, ograniczenie pozostałych. Wierzę, że znajdzie się tam miejsce dla ludzi sprawiedliwych i myślących o równości, dostatku i pokoju. Przeraża mnie też wizja zamieszek, protestów, bójek a nawet walk przeciwko temu. Wszystko zależy od tego jak zostanie to rozegrane... 

"Będziemy mieli rząd światowy obojętnie czy wam się podoba czy nie, albo za zgodą albo na drodze podboju."
- Paul Warburg, założyciel amerykańskiej Rezerwy Federalnej, przemówienie w amerykańskim senacie (1953)
             Lecz to nie wszystko czego się obawiam. Najbardziej obawiam się zamierzonej eksterminacji. Mocne słowo ale tak tego się boję. W tym momencie mamy przeludnienie na Ziemi, z dnia na dzień przybywa  367 000 dzieci. Problem głodu i niedostatku napotyka  826 milionów ludzi na tej planecie. Rządy są w posiadaniu takich technologii i takich broni, że nie było by problemu zmniejszyć ilość ludzkiego motłochu...
"Celem ONZ jest selektywne zredukowanie populacji poprzez zachętę do aborcji, wymuszoną sterylizację, kontrolę ludzkiej reprodukcji. ONZ postrzega dwie trzecie ludzkiej populacji jako niepotrzebny bagaż, z potrzebą eliminacji 350 tys. ludzi dziennie"
- Jacques Cousteau, UNESCO, Bank Światowy, Amerykańska Akademia Nauk (NAS), Francuska Marynarka Wojenna (Marine nationale), weteran II wojny światowej.


"Obecnie mamy zdecydowanie zbyt wielu ludzi na tej planecie. Całkowita liczba ludzi na poziomie 250-300 milionów ludzi, czyli 95% redukcja obecnego poziomu, byłaby idealna."
- Ted Turner, właściciel CNN.


W takiej sytuacji przychodzi mi tylko  do głowy jedno. Mam nadzieję, że dzieci moich dzieci jeszcze tego nie zobaczą...

niedziela, 24 czerwca 2012

Na studenta politechniki

Algebra i matematyczna analiza...
"Wykładowcy trzeba się podlizać..."

Semestr pierwszy: pochodne i granice...
"A jakoś to będzie jakoś to zaliczę..."

Przeciągnięcie, styczna i asymptota
"Kto o tym słyszał jakaś głupota..."

Semestr drugi : całki oznaczone...
"Notatki tydzień przed zbójem pożyczone"

Przed zaliczeniem: sinus cosinus
"Daj Boże trzy minus"

Egzamin: Parabole tańczą, tańczą parabole...
Wyniki : "No tą dwóją Pana nie zadowolę..."




niedziela, 10 czerwca 2012

Alkoholizm




Presja,kiedy mówią " i co z nami nie wypijesz?"
Przecież gdy nie pijesz, wcale nie żyjesz...
Chwilowe wahanie... Czy powinieneś, co powie żona?
Chyba każdy kiedyś taki wybór dokona...
Aprobata w umyśle drąży wielką korelacje
Z uczuciem niedosytu, by zostać na kolacje

Niepozorny aczkolwiek ważny wybór, twoja porażka.
Alkohol to nie z mlekiem kaszka.
Nadzwyczajny niepokoj w tobie siedzi.
Skończyłeś się odurzaś, jeszcze tylko śledzik.
Jednakże kompani nową butelkę pokazują.
"Zostań kumplu z nami, zostań" trują.

Nadzieja ,że żona i dzieci nie poznają tego stanu.
Mijasz sąsiada , bełkoczesz "dobry wieczór panu"
Upadek pod drzwiami zdradza twoją pozycję.
Przekroczyło dziś to twoje ambicje.
Znów odmówić było Ci trudno...
W głowie pusto, we krwi brudno.

Jak wytłumaczyś się żonie, że nie chciałeś?
Tak wiele decyzji w alkoholu pogrzebałeś.
Jak powiedzieć dzieciom że nie ma jedzenia
Pewnie nie masz im nic do powiedzenia.
Chaos to jedyne co teraz czujesz.
We własnym umyśle się nie odnajdujesz.

Płacz dzieci i żony niezauważony,
Tylko dlatego bo dziś byleś zgorszony.
Sen to jedyne miejsce ucieczki od rodziny.
W utopijnej krainie mógł byś spędzać godziny.
Cierpienie... Tylko tyle rodzinie dajesz.
Jeśli alkoholikiem człowieku się stajesz.


24 stycznia 2010
Kazimierz Kaczorowski.

piątek, 25 maja 2012

Nie bój się pokochać jeszcze raz.

Na Prawdę nie musisz bać się już kochać
Choć straciłaś to co uważałaś za piękne
Choć myślisz, że znów ktoś Cię zrani...
Nie bój się zaufać drugiemu mężczyźnie.

On wie, że piękny nie jest.
Tak Ty myślisz o sobie.
On w Tobie widzi Kopciuszka.
Ty w nim rycerza z La Manchy.

Nie myśl jak Laura, że to szaleniec,
On nie postradał zmysłów jak Kordian.
Przecież nie jesteś łasa na złote podkowy...
Chyba, że dla szczęścia a nie wzbogacenia.

piątek, 18 maja 2012

To już rok...

To już rok odkąd rozpocząłem publikować moje wiersze, haiku, przemyślenia i inne...
Chciał bym podziękować za wszystkie komentarze, za wszystkie odwiedziny i wpisy do księgi gości(o ile takie były...). Mój blog był wyświetlany ponad 2500 razy.
Blog był wyświetlany w 11 krajach:

 Poland 87.21%   

 
Germany 4.16%

United States2.08%

4
United Kingdom 1.43%

5
Denmark 1.17%

6
Belgium 1.04%

7
Iceland 1.04%

8
Russian Federation 0.78%

9. ???? 0,45%

10
Netherlands 0.32%

11
Sweden 0.32%

Najbardziej popularny w 
1 Mazowieckim
2. Zachodniopomorskim 
3. Pomorskim. 

Nie ważne ile osób widziało, czytało i komentowało to co publikuje... Najważniejsze jest to czy ktokolwiek coś z niego wyniósł.  

Jeszcze raz dziękuje za odwiedziny. Życzcie mi motywacji i weny. Pozdrawiam 
Kazimierz Kaczorowski.   

wtorek, 15 maja 2012

Obudź się!

Tekst napisany pod piosenkę, która zostanie nagrana zapewne pewnego dnia :) Pozdrowienia Dla Kaczego i DTR. 
Mam nadzieję że pierwsza zwrotka da trochę do myślenia... 



"Otwórz oczy spójrz na świat pełny brudnego przekazu
Wokół nas pełno jest trującego gazu
Zżera nas od środka z mózgu robią czystki
Wielkie korporacje to one kierują wszystkim
Światem rządzi przekaz, walutą informacja
Tępione religie,tępione wartości, tępiona jest nacja
Na ekranach czerwień,ból, cierpienie w skrzywionej rzeczywistości
A my tępo spoglądamy w ekrany , słuchamy wiadomości
To nam wpychają sorbinian potasu, glutaminian sodu
A dzieci trzecich krajów nie znając tego umierają z głodu
Zdecyduj co gorsze umierać powoli z nadmiaru czy z niedosytu
Czym winny noworodek przez matkę wrzucony do zsypu?
Tępiony jest ten kto wie więcej niż powinien...
Przypomnij sobie 11 września kto na prawdę temu winien?
Nałogowi gracze lotto jak zombi skreślają numery
To co się dzieje jest chore będę z wami szczery
Człowieku obudź się wreszcie do cholery!"




Wszelkie kopiowanie zabronione. Prawa autorskie zastrzeżone. K.Kaczorowski

niedziela, 22 kwietnia 2012

Omnipotencja

Ktoś zadaje Ci banalne pytanie
Już odpowiedź masz na nie
Lecz logika płata Ci figla nie małego
Bo jak można zrobić coś z niczego
Wystawiony na próbę rozwiązać starasz się zagadnienie
By nie tknięte było sumienie
By nie zmienić postrzegania bytu
Tak by nie zaliczyć głębin szczytu
By nie runęła całą religia i filozofia Twej duszy
Bo czy Bóg stworzy kamień którego nie pokruszy?



xx.xx.2011

Pan Kot i Zwierciadło.


Pan Kot kiedyś spojrzał w Zwierciadło.
Niby lusterko, niby odbicie padło
Lecz zdziwił się niezmiernie,
że w zwierciadle wygląda miernie.

Zwierciadło nie mogło nic rzec do Kota
Choć chciało mówić bo naszła je ochota.
Musiało pozostać w bezsilności mowy...
Bo nic tak na prawdę nie przyszło do pustej głowy.

21.04.2012

sobota, 21 kwietnia 2012

Krytyka


Jeśli coś oceniasz i poddajesz krytyce to rób to należycie. Nie wystarczy powiedzieć "to jest złe", "to jest dobre" i odejść od tematu. Co mi po tym, że ocenisz jakąś wartość umysłową czy artystyczną skoro nie masz zamiaru wysilić się i powiedzieć dwóch zdań o tym nad czym rokujesz. Ważne jest by uzasadnić swój wybór, przedstawić własne poglądy i to właśnie nazywamy konstruktywną krytyką.  http://kakaczorowski.cytaty.info
~Kazimierz Kaczorowski ©

wtorek, 10 kwietnia 2012

Inni




Byłem "Tam"
Widziałem
Nie wierzyłem
W to co robią tam takim jak ja
Wysławieni chociaż przeklinani
Wielcy choć wzgardzeni
Przykuci do łóżek i krzeseł
Podpięci pod tysiące wolt
Owinięci w białe płaszcze
Które krzyżują z tyłu dłonie
Mililitry krwi podzielone
Na kilkanaście probówek
Gdzie każda zostanie zbadana
Inaczej niż pozostałe
Kilometry kabli i czujników
Przypiętych do ciała
I w końcu te cztery szare ściany
kuloodporne weneckie lustro
I tytanowe drzwi których otwarcie
zwiastuję nową erę nowy świat
Nowy niekoniecznie lepszy
ale nic nie będzie już takie samo.

                      Kazimierz Kaczorowski ("Nowy świat", luty 2012)

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Zabawka



Dla niej byłem tylko zabawką z dwoma przyciskami. Na pierwszym widniało "Kochaj mnie", na drugim "Nie rób sobie nadziei". Los chciał, że naciskała je na przemian, nigdy równocześnie.
Kazimierz Kaczorowski

piątek, 30 marca 2012

Jedna impreza.




To była sobota ruszyłam do klubu by się pobawić
Jakąś przyjemność z życia sobie sprawić.
Wiadomo jak to jest kiedy się ma siedemnaście lat
Przed tobą otworem stoi cały świat.
Tańczyłam na parkiecie było już dość ciemno
Podszedł do mnie chłopak zaczął tańczyć ze mną.
Zaprosił mnie do baru na imie miał Arek
Już po minucie siedzieliśmy przy barze.
Zaczęło się niewinne od lampki szampana.
Przy barze poznałam jeszcze Szczepana.

Obudziłam się rankiem całkiem zszokowana.
leżałam w szpitalnym łóźku cała poszarpana.
Obolałe ręce, obolałe uda i cisza na sali
Gdzieś słychać stukot obcasów w oddali.
Co się stało? skąd sie tam wziełam? Nic nie pamiętałam.
Ostatnie co sobie przypomniałam na parkiecie wymiatałam.
Do sali weszła pielęgniarka za nią lekarz z nowiną
Że za chwile jeśli chcę zobaczę się z rodziną.
Wiele pytań przez głowę się tłoczyło.
Panie doktorze dlaczego tu jestem? Co się wydarzyło?
Spytałam, byłam obolala i bardzo zmęczona.
"Droga pani została pani odurzona i zgwałcona.
Skutkiem braku pamięci był narkotyk,
który zatraca pamięć i znieczula dotyk"
Nie mogłam się powstrzymać, wybuchłam płaczem
Nie wiedzialam jeszcze co przez tą imprezę tracę.

"Jest jeszcze jedna, bardzo przykra sprawa proszę pani"
nie myślałm, że coś mnie jeszcze bardziej dziś zrani
Lekarz podszedł złapał mnie za rękę,
na krześle zobaczyłam poszarpaną sukienkę
którą jeszcze niedawno nosiłam na sobie
"Lepiej niech  się pani teraz tego dowie"
Rzekł lekarz bardzo spokojnym głosem
"Ma pani hiv" - to było dla mnie wielkim ciosem.
"Niech się pani nie martwi z tym można żyć."
Byłam zdruzgotana, nie będe tego kryć
zemdlałam.
Ja tego nie chciałam...
Nie chciałam uwierzyć w słowa doktora
Dlaczego akurat ja , dlaczego ja jestem chora!!?

Już trzeci miesiąc borykam się z moją chorobą
Lecz już nie jestem tą samą osobą.
Nie walcze z tym sama i sama nie jestem niszczona
Jeszcze jest coś, a raczej ktoś, właściwie ona...
W moim łonie malutka duszyczka, malutkie stworzenie,
Które jest skazane na życiowe cierpienie.
Dlaczego!! O zgrozo dlaczego tak się stało!?
Chciała bym by to dziecko mojego brzemienia nie doznało.
Do czego się przyczyniła moja głupota i naiwność
Teraz co mi pozostało to tylko bezsilność.
I to co nieuniknione... 
a moje serce na zawsze zranione.


Kazimierz Kaczorowski

czwartek, 29 marca 2012

Pesymistycznie o pesymizmie...



Pesymistycznie o pesymizmie –czy da się wyleczyć pesymizm u partnera?

       Ludzi można podzielić na dwie kategorie: optymistów i pesymistów. A gdyby z jednej z tych grup kazano nam sobie wybrać towarzysza życia? Dla niektórych odpowiedź była by trudna. Dla niektórych oczywista.
            Pesymizm u partnera jest bardzo dużą wadą. Jest głównie  przeszkodą w dojściu do porozumienia.  Zauważyłem, że pesymistycznie nastawiony człowiek  każdą sprawę z góry traktuje jako przegraną, coś czego nie osiągnie, nie uda się lub nie ma racji bytu. Bardzo często pozbawiony jest sensu życia (choć nie zawsze). Całkiem inaczej wygląda sprawa z osobą, która stosuje pesymizm defensywny który pomaga wyznaczyć drogę do celu przy pomocy przewidywania problemów które mogą nastąpić.
      Najdziwniejsze jest to, iż osoby pesymistyczne godzą się na to jakie mają podejście. Czują się z tym źle lecz nie chcą z tym walczyć bo jest im z tym wygodniej.  Bądź nie tyle wygodniej co nie chcą z tym walczyć bo zakładają z góry niepowodzenie… Tak i tu jest pies pogrzebany. Jak pomóc osobie która jest nastawiona pesymistycznie zmienić nastawienie do otoczenia i życia? Czy jest to wykonalne? Na te pytania poszukuję odpowiedzi.  Nie jest to łatwe. I nie zawsze otrzymane informacje i porady przynoszą skutki. Dlatego postanowiłem poszukać uniwersalnej odpowiedzi… Czy mi się uda Tego nie wiem.
           Jak zwykle poszukując odpowiedzi na jakieś pytanie  zakresu psychologii związku trafiłem na wspominaną już przeze mnie wiele razy 
„Czy będzie z nas dobrana para?” Barbary De Angelis.

        Dziś skupię się przede wszystkim na krytyce osób pesymistycznie nastawionych do życia.

Ludzie negatywnie nastawieni do życia:
• lubią bez końca roztrząsać wszelkie problemy — i nigdy
ich nie rozwiązywać;
• w każdej sytuacji potrafią znaleźć powód do narzekań;
• pozwalają opanować się całkowicie uczuciom lęku i strachu;
• są cyniczni, a przyszłość widzą w czarnych barwach;
• z trudem decydują się komuś zaufać.

Dodając od siebie:
·         ludzie tacy częściej popadają w depresje, mają myśli samobójcze
·         jest więcej przypadków samookaleczeń, samobójstw
·         tacy ludzie mają mniejszą ochotę na kontakt z innymi
·         pesymiście jest o wiele łatwiej uzależnić się od używek

Najważniejsze więc jest to, by pesymista miał świadomość tego,
że jego podejście w wielu okolicznościach może okazać się
szkodliwe i że warto nad nim pracować.

Czy da się wyleczyć pesymizm … Tego nie wiem. Jeśli tak to trzeba w to włożyć wiele pracy i serca. Lecz najważniejsze by tego chciała sama osoba z takim nastawieniem bo bez tego butelka wódki dla niej zawsze będzie do połowy pusta, kiedy to optymista będzie się cieszył że ma jeszcze pół do wypicia.

Kazimierz Kaczorowski

wtorek, 28 lutego 2012

Ostatkiem sił









Przykuty kajdanami niedoli
do ściany pełnej rozpaczy.Krzyczę,
krzyczę na tyle na ile gardło pozwoli.
Jak więzień skazany na jedną pryczę.
Skazany na samotność wyklinam
w niebiosa i mdleje z braku miłości.
A metal kajdan w nadgarstki się wżyna.
Chcę się wyrwać.Szarpię. Metal dotyka kości.
Krwawią dłonie, cierpi ciało. Bezustannie.
Niech samotność przeminie przepadnie!
Krzyczę ostatkami sił. O zgrozo!! 

środa, 1 lutego 2012

Nagrobek



Jak już większość z nas zdążyło się zorientować dziś zmarła polska poetka, felietonistka, eseistka i tłumaczka Wisława Szymborska. Nie muszę tu dodawać, że była laureatką Nagrody Nobla. 


Jako dziecko czytałem wiersze  Brzechwy, Tuwima i Konopnickiej. Później w szkole podstawowej i gimnazjum dochodziły nowe postacie jak Kochanowski, Mickiewicz, Słowacki, Rej, Przerwa-Tetmajer. No i oczywiście w końcu Lem, Miłosz. Nie powiem, że mam jakiś ulubiony wiersz Szymborskiej. Nie powiem także, że kocham jej poezję bo nie zaczytywałem się wielce w jej dzieła. Jeden wiersz bardzo mnie zaciekawił kiedy wpadł mi w dłonie, a dziś jest sposobność by podumać i zastanowić się jak człowiek bardzo jest świadomy swojej śmiertelności. Bo za życia poetka napisała wiersz o swoim nagrobku.
Niech spoczywa w pokoju.



Nagrobek

Tu leży staroświecka jak przecinek 
autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek 
raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup 
nie należał do żadnej z literackich grup. 
Ale też nic lepszego nie ma na mogile 
oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy. 
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy 
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.

Wisława Szymborska

wtorek, 24 stycznia 2012

W większym czy mniejszym stopniu ACTA dotyczy także mnie i treści, które  zamieszczam na ramach sieci. ACTA mówimy STOP.
PIPA mówimy STOP
(btw. co to za skrót.... obciach)
Jako autor postów i internauta czuję się w obowiązku zamieścić filmik Macieja i wesprzeć akcję STOP ACTA.

Po tym jak padło Megavideo wielu ludzi straciło sens życia. Co to dopiero będzie kiedy państwo będzie jeszcze bardziej inwigilowało w nasze życie prywatne...

wtorek, 10 stycznia 2012

Ucieczka

Mistrz już za życia stał się legendą. Opowiadano, że pewnego razu Bóg szukał jego rady: 

- Chciałbym zabawić się z ludźmi w chowanego. Pytałem aniołów, jakie jest najlepsze miejsce na kryjówką. Jedni mówią, że głębie oceanu. Inni, że szczyt najwyższej góry. Jeszcze inni, że niewidoczna strona tarczy księżyca lub któraś z odległych gwiazd. A co ty mi radzisz? 

Mistrz odpowiedział:
- Ukryj się w ludzkim sercu.
To ostatnie miejsce, o którym pomyślą.

Życie studenta

Wreszcie mam chwilkę by coś napisać, gdyż przez ostatnie 4 miesiące byłem zajęty... Nie bez przypadku ten post ma taki, a nie inny tytuł. Właśnie w październiku rozpocząłem edukację na wyższym szczeblu... Rozpocząłem studia.  Wszystko było by ok gdyby nie to, że czas ucieka jak szalony, a wykłady są albo nudne i przeciętny student na nich zasypia , albo na tyle niezrozumiałe ( matematyka), że odechciewa się żyć. Na domiar złego, ktoś kiedyś wymyślił coś takiego jak "Geometria wykreślna". Kiedy studenci słyszą te dwa słowa drżą przed następnymi zajęciami. Fakt faktem nie ma co się spinać, jeśli ktoś na ćwiczeniach z geometrii nazywanej przez nas slangowo "kreską"nie ma zaległości z rysunkami. Jeśli ma do oddania ponad 3 to "nie jest dobrze". Fakt faktem zacząłem pisać ten post w listopadzie i myślałem, że znajdę czas...
    Zycie studenta nie jest takie wspaniałe jak to pokazują w filmach i opowiadają rówieśnicy... Wszystko zależy od tego na jakim kierunku jesteśmy. Kierunki typowo medyczne, inżynierskie i informatyczne to istny Sajgon jeśli chodzi o natłok  zajęć i ilość materiału. Całkiem inaczej mają studenci dziennikarstwa, filologii angielskiej i pedagogiki... Czas, który spędzają na nauce ogranicza się do hmm trudno to opisać :P. Przeciętny student kierunków "lekkich"  spędza więcej czasu na grach komputerowych, dyskotekach i melanżach...
    Jeśli chodzi o mnie, to w klubie studenckim byłem może z 3 razy.  W balowaniu przeszkadza natłok materiału, poprawkowe rysunki z "kreski" no i oczywiście praca.
    Tak należę do tej grupy szczęśliwców, którzy pracują podczas studiów. Ma to swoje wady i zalety. Niestety są w życiu priorytety... Często praca (weekendowa w moim przypadku) nie pozwala w pełni wykorzystać czas na dokończenie tego co w tygodniu pożarł tzw. "leń". W końcu jestem tylko człowiekiem i mam swoje słabości. Zdarza się zaspać na wykłady lub opuścić zajęcia wychowania fizycznego, które trzeba odrobi w innym terminie ...
      Jeśli chodzi o fundusze, to najlepiej mają te osoby, które dostają pieniądze od rodziców. Następnie osoby którym przysługuje stypendium socjalne. Wiadomo wiąże się z tym trudna sytuacja materialna, która by nie pozwoliła w normalnych okolicznościach na studiowanie. Takie osoby muszą się nieźle napocić, nastać w kolejkach przed dziekanatem ( czasami na marne przez kilka godzin), by dowiedzieć  się, że brakuje im jednego dokumentu... Nie przyjemna sytuacja. W takich chwilach student panikował i nie był pewien swoich studiów...
     Na co studenci przeznaczają fundusze? Przede wszystkim na opłaty akademika czy stancji, następnie większość funduszy przeznaczają na codzienne życie i wreszcie na przyjemności ( imprezy, alkohol i inne według uznania). Czasami bywa tak, że przeznaczenie funduszy na przyjemności przerasta osobnika co skutkuje ograniczeniem spożycia węglowodanów i białka. I tu pojawia się "jajecznica studencka"...
    Nastał czas przygotowywań do sesji więc chyba nic więcej nie dodam.
    Przemyślenia pisane na spontanie więc wybaczcie, błędy ortograficzne, interpunkcyjne, składniowe itd. itd.

K.Kaczorowski