Ciasteczka

wtorek, 27 maja 2014

Ta prawdziwa...

Jedno imię, tysiąc twarzy, tylko jedna prawdziwa.
Tak na prawdę nikt jej nie zna, nikt nie podziwia.
Nawet on nie jest pewny czy to ta właściwa...
Czy może jednak sztucznie eksponowana i fałszywa?
Tylko ona jedna zna siebie, choć nie do końca...
Bo często wystawia na szach króla choć może gońca.

On widział na jej policzku obojętność, radość i smutek.
Za każdym razem inaczej wymalowane, inaczej wykute.
Rankiem bez humoru, w południe przebudzona.
Wieczorem obojętna, w nocy podniecona.
Zmienna jak pogoda. Gdy letni monsun sił nabiera
by zmienić się w tajfun co wszystko zabiera.

Skrywa przed innymi to co jemu wyjawiła.
Przy nim nie raz rumieńcem się okryła
Jest jak księga z dziewięcioma pieczęciami
On bez problemu mógł by ją zniszczyć zranić
Zadać wiele bólu pozbawić przyjaciół wielu
Ona jest świadoma. On nie widzi w tym celu.

K. Kaczorowski 2012 (edytowany)
 

2 komentarze:

  1. Akurat moja sytuacja, więc jakoś się z tym tekstem łączę, choć pewnie pasuje do wielu kobiet. Każda okrutnie zmienna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochane. Nigdy nie kwestjonowałbym Twoich rozmyśleń, ale zakończenie nie specjalnie przypadło mi do gustu, chociaż utwór ne pewno świetnie wiele wyjaśnił.
    Kamil Korman

    OdpowiedzUsuń

Ano­nim jest tyl­ko wte­dy do­puszczal­ny, gdy piszący go rzeczy­wiście jest nikim.
- Stanisław Jerzy Lec