Ciasteczka

czwartek, 15 września 2011

Refleksja nad śmiercią

     Każdy człowiek przynajmniej raz w życiu przeżywa refleksję nad własnym życiem. Refleksja ta może być spowodowana przeróżnymi wydarzeniami. Zazwyczaj są to traumatyczne wydarzenia, które zmieniają nasze życie i dotyczą bezpośrednio lub pośrednio nas samych, lecz czy na długo?
   W moim życiu było takich kilka refleksji... Lecz po jakimś czasie człowiek dochodzi do siebie i zaczyna znów żyć swoim życiem. Zapomina o tym co było i próbuje się przystosować do wynikłych warunków...

   Śmierć. To chyba najbardziej nielubiany i najbardziej odsyłany w niepamięć stan. Wszyscy wiemy, że kiedyś i nas to spotka lecz nie zastanawiamy się nigdy nad tym dłużej niż to potrzebne gdyż... Właśnie dlaczego się nie zastanawiamy? Tak na prawdę dlatego gdyż nie chcemy i boimy się. Jest to ostatnia rzecz, o której człowiek chciał by rozmyślać, a co dopiero rozmawiać. Śmierć obcuje z nami na każdym kroku, lecz nie przyglądamy się jej zbyt uważnie. To nie jest w naszej naturze. Zwykły człowiek woli porozmawiać o wszystkim innym byle by nie zahaczyć o temat śmierci. Rozmawiamy o weselach, zabawach, imprezach i narodzinach.
Czego tak naprawdę się boimy? Nie boimy się samej śmierci. Więc czego tak naprawdę?
        Mówią, że śmierć to dla nas tylko początek...  A jeśli człowiek rozmyśla o śmierci to zastanawia się co dalej... Czy istnieje jakieś dalej? Czy jego wiara zapewnia mu takie, a nie inne korzyści? Jak będzie pamiętany przez znajomych, przyjaciół i rodzinę? Czasami popada w taką pustkę, bezmiar bezsensu, czarną dziurę (jest to  chwilowe) po czym otrzepuje się z tego i wraca do normy . Lecz nasuwa się jedno podstawowe pytanie. Czy istnieje jakieś życie po śmierci...? Najbardziej boimy się pustki i nicości. Jeśli się zastanawiamy nad naszą egzystencją i pomyślimy, że nie ma życia po śmierci i to wszystko to tylko bzdury wyniesione z kultur i religii... Co z naszym życiem? Czy  warto postępować i żyć jak dotychczas? Czy może czas przyspieszyć bądź zwolnić intensywność naszego egoistycznego hedonizmu...
      Czy odczuwałem kiedyś pustkę, która była wynikiem zwątpienia? Pewnie, że tak. W świecie jest tyle teorii, religii, kultur i filozofii, że nie jeden z nas się w tym pogubił.
    Czy nie raz stawialiśmy sobie takie twierdzenie, że nie umrzemy dopóki mamy niedokończone sprawy, coś co koniecznie musimy skończyć? Wmawiamy sobie że nie możemy zejść z tego świata bo mamy kogoś kogo kochamy, chcemy przeczytać ulubioną książkę jeszcze raz, bądź mamy jakiś wyższy cel inną misję.  Osobiście tak miałem, wmawiałem sobie, że tak będzie i jest. Przecież tak naprawdę to mogło by się stać teraz, za dzień bądź za rok. Nie znamy dnia ani godziny. Nie znamy sposobu, a jest ich tysiące. Mówią, że śmierć jest wynikiem starości, przypadku lub własnej głupoty. Dodał bym tu jeszcze czynniki genetyczne warunkujące takie przypadki jak zawały czy inne choroby, na które umierają młode osoby.
         Prawdą jest, że człowiek nawet gdyby mógł dowiedzieć się kiedy umrze wolał by żyć w niepewności. Nie każdy, wiadomo zawsze znajdzie się jakieś indywiduum.
       Więc czy boisz się śmierci?
        Czy bardziej jej skutków?
       

3 komentarze:

  1. Swojej śmierci się nie boję.. ale śmierci moich bliskich jak najbardziej. To jest najgorsze, co można przeżyć. Wiem, bo niestety musiałam stawić temu czoła. A przez to teraz już całkiem inaczej patrzę na życie,

    JaTakaJa

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmierci się nie należy bać, tylko o niej pamietać...

    Angel

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, gdybym wiedział przed przyjściem na ten świat że czeka mnie coś takiego jak ŚMIERĆ to pewnie nie chciałbym się urodzić. Śmierć jest bardzo tajemnicza i inspirująca ale potrafi być także dotkliwa. Z drugiej zaś strony świadomość bycia i odczuwania bólu to piękna rzecz, bo bez tego nie ma twego "JA". A może to tylko chwilowy brak poczucia czasu, a może to tylko strach. A może ciekawość?

    OdpowiedzUsuń

Ano­nim jest tyl­ko wte­dy do­puszczal­ny, gdy piszący go rzeczy­wiście jest nikim.
- Stanisław Jerzy Lec