Ciasteczka

środa, 17 sierpnia 2011

Miłość czy chemia? część druga. Czyli jak sobie radzić...


W pierwszej części omówiłem jak wygląda sprawa miłości z perspektywy naukowej. Jednak nie każdy może poprzeć tą kwestię. Często takie artykuły obfitują w kontrowersyjne komentarze od czytelników. Niektórzy wierzą w uparcie w miłość od pierwszego wejrzenia i w to, że miłość zdarza się raz w życiu...


Czy tak naprawdę jest? Czy miłość można przeżyć tylko raz i być spełnionym tylko z jedną osobą? Czy po zranionej miłości nie warto już czekać na następną i szukać innej kobiety czy mężczyzny? Czy może lepiej nie zobowiązywać się w uczuciach i prowadzić życie wolnego strzelca? A jeśli już przeżyliśmy  pierwszą zranioną miłość jak sobie radzić ze strachem następnego nieudanego związku?

Już od dawna interesowały mnie stosunki damsko-męskie. Czytałem wiele książek i poradników, ale moją uwagę przykuła jedna pozycja, a mianowicie książka/poradnik dr Barbary De  Angelis "Czy będzie z nas dobrana para". Pozycję tą polecałem nie jednej osobie. Jest tam wyjaśnione bardzo wiele kwestii np:, kogo unikać, jakie związki toksyczne spotykamy, stereotypy miłości i wiele innych.

Czy miłość można przeżyć tylko raz? Oczywiście, że nie!
Miłość to sprawa indywidualna, lecz trzeba rozróżnić ją od pożądania i innych chwil słabości. Trzeba także rozróżnić kilka mitów na temat miłości, o których jest mowa w poradniku De Angelis pozwolę sobie przytoczyć jeden z nich związany z tematem...

 Mit nr 3

"Każdemu dana jest
w życiu tylko
jedna prawdziwa miłość" 

Nie ma nic mylnego jak twierdzenie, że człowiek może zakochać się tylko raz. Nie można wmawiać sobie, że nasz obecny lub były partner jest jedynym takie myślenie jest błędem . "Istotą problemu są tu słowa , "jedyny", "jedyna", poprzez
które wyrażamy przekonanie, że na każdego człowieka czeka
gdzieś w świecie jego przeznaczenie — ten j e d y n y
i d e a l n y  p a r t n e r. Jeśli się go nie odnajdzie, nie ma mowy o szczęściu. Namiastki czy podróbki nic tu nie pomogą.
Trzeba wiedzieć na pewno, że kochana osoba to naprawdę nasza bratnia dusza."
Mit ten powoduje to, iż po zakończeniu jednego związku trudno nam rozpocząć drugi lub nie mamy obiekcji by takowy zacząć. Każdy z nas może mieć wielu odpowiednich partnerów. Można zaznać prawdziwej miłości nie tylko z jedną osobą.
Na świecie żyje wielu ludzi, którzy mogą nas uszczęśliwić. Nie uważam, że liczba tych osób jest nieskończenie wielka, bo było by to zwykłym przekłamaniem i wprowadzaniem w błąd, lecz nie dajmy się oszukać samemu sobie i nie wmawiajmy sobie, że nasze szczęście w miłości ograniczają się do jednej
 j e d y n e j  osoby.

Każda prawdziwa miłość wzbogaca nas o nowe wartości,  każdy kolejny związek służy nam w inny sposób. Czy ma to oznaczać, że jest rzeczą obojętną, z kim żyjemy? Wprost przeciwnie.
Potrzeba wzajemnego dopasowania staje się przez to jeszcze ważniejsza...


Odpowiedni partner może zaspokoić wiele naszych potrzeb, ale na pewno nie wszystkie. Rzeczą ważną jest widzieć różnicę między tym, czego chciałoby się od partnera, a tym, czego naprawdę od niego potrzebujemy.


Zastanówmy się czy wolimy przeżywać wszystkie nasze codzienne sprawy w samotności czy raczej chcielibyśmy mieć kogoś, kto będzie się z nami śmiał, kiedy popełnimy jakąś gafę bądź płakał, kiedy wydarzy się coś nieszczęśliwego. O ile lepiej mieć partnera, który jest zarówno przyjacielem jak i kochankiem... Każdy człowiek inaczej reaguje na samotność, jednak nie każdy może pozwolić sobie na życie bez partnera. Poczucie bezpieczeństwa, chęć spłodzenia potomka lub wykazanie się w roli matki to nieliczne przykłady plusów partnerstwa.


Jak znaleźć w sobie odwagę do ponownego związku? Po prostu trzeba przełamać swoje dotychczasowe poglądy i stereotypy. Nie można załamywać się po jednym nieudanym związku i wmawiać sobie, że nie nadajemy się bądź nie jesteśmy warci drugiego człowieka i odwrotnie. Powinniśmy przyjmować porażki, jako lekcje od życia. W końcu, po każdym związku wynosimy coś nowego i uczymy się "życia".
Nie można sobie wmawiać, że " każdy facet jest taki sam, każda kobieta jest taka sama". Każdy jest inny, dorasta w innym otoczeniu, wynosi z domu inne wartości itd. Próbujmy do skutku, aż się uda.

 Miłość to najpiękniejsze uczucie na Ziemi nawet, jeśli jest sumą reakcji biologiczno-chemicznych i zgraniem charakterów. Jest piękniejsza i trwalsza niż odczucia cielesne typu ból czy przyjemność ( "miłość" zostaje w sercu na długi czas, a orgazm trwa najwyżej 30 sekund). 

Czymże jest życie bez przeżycia miłości, chociaż by tej zranionej?
To tak jakby kwiat rósł tylko po to, by urosnąć i nie miał wypuścić pąka, z którego powstanie przepiękny kwiat. (Myślę, że przenośnia i porównanie jest zrozumiałe)

Nie bójmy się miłości. Sam przeżyłem coś, co mogę nazwać niespełnioną miłością. Nie żałuje ani chwili spędzonej z tamtą osobą. Jestem bogatszy o doświadczenia. Jedno, czego jestem pewny nie mogę żyć samotnie i nie życzę tego nikomu.


Post został oparty na po części na poradniku B. De Angelis i po części na własnych przemyśleniach, oraz doświadczeniach. Za wszelkie błędy gramatyczne, interpunkcyjne i składniowe przepraszam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ano­nim jest tyl­ko wte­dy do­puszczal­ny, gdy piszący go rzeczy­wiście jest nikim.
- Stanisław Jerzy Lec