Nieustanne modlitwy zawodzą o poranku.
Kogut nie smartfon drzemki nie zaaplikujesz.
Jeszcze śpioch w kącie oka jeszcze się nie czujesz.
Wnet pobudzenie w powietrzu woń kawy i rumianku.
Rumieni się w pierwszych Słońca promieniach na ganku.
Obejmuje swój kubek ukochany pełen arabiki,
Gdzieś w pobliżu słychać migrujące słowiki.
Świeżo zmielona kawa czeka już w młynku.
Zmienia się świat dzięki tej co najbliższa sercu.
Wdzięczności pełen całus i objęcie absolutnej miłości
Potrafią w mglisty dzień dać morze radości.
Zatopić się w bursztynie jej oczu na ślubnym kobiercu,
Czyste myśli i wspólne szacunku plany w przyszłości.
Połową sukcesu związek pełen szczerości.
Kazimierz Kaczorowski
Szczecin 23.01.2020
<Sonety dzienne>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonim jest tylko wtedy dopuszczalny, gdy piszący go rzeczywiście jest nikim.
- Stanisław Jerzy Lec