Nieustanne modlitwy zawodzą o poranku.
Kogut nie smartfon drzemki nie zaaplikujesz.
Jeszcze śpioch w kącie oka jeszcze się nie czujesz.
Wnet pobudzenie w powietrzu woń kawy i rumianku.
Rumieni się w pierwszych Słońca promieniach na ganku.
Obejmuje swój kubek ukochany pełen arabiki,
Gdzieś w pobliżu słychać migrujące słowiki.
Świeżo zmielona kawa czeka już w młynku.
Zmienia się świat dzięki tej co najbliższa sercu.
Wdzięczności pełen całus i objęcie absolutnej miłości
Potrafią w mglisty dzień dać morze radości.
Zatopić się w bursztynie jej oczu na ślubnym kobiercu,
Czyste myśli i wspólne szacunku plany w przyszłości.
Połową sukcesu związek pełen szczerości.
Kazimierz Kaczorowski
Szczecin 23.01.2020
<Sonety dzienne>
Dawniej: "Poezja i przemyslenia młodego filozofa". Poświęcam tego bloga przede wszystkim mojej twórczości, poezji i przemyśleniom, lecz nie tylko. Blog będzie uzupełniany wszystkim co uznam za ciekawe i godne ukazania. Podziękowania dla ludzi, którzy zmotywowali mnie do tego kroku. Dziękuje za odwiedziny, za komentarze i miłe słowa i krytykę.
czwartek, 23 stycznia 2020
wtorek, 21 stycznia 2020
Camellia sinensis
Ceremonia japońska łaknie jadeitu i tatami maty.
Ceremonia polska pragnie zachwycać swoich gości.
Od wieków kraina ta znana jest z wielkiej otwartości.
Nasz naród bardzo późno poznał czaju aromaty.
Przyjacielu życie za krótkie na zwietrzałe herbaty.
Jako laik nabyłem po taniości ziele wątpliwej jakości.
Dziś wiem, że nie warto szczędzić na zdrowiu i przyjemności.
Skosztowałem, zapłakałem i spisałem na straty.
Przypłynęła do nas z Indii ledwo lat temu trzysta,
A znajdziesz ją w każdej kuchni w każdym domu.
Chińska, asamska, japońska z przyprawami lub czysta.
Nie ważne czy pogoda słoneczna, czy mglista,
Delektujesz się w ciszy lub przy muzyce z gramofonu.
Lecz pamiętaj o etykietach nawet gdy jest to instant.
Kazimierz Kaczorowski
Szczecin 21.01.2020
Ceremonia polska pragnie zachwycać swoich gości.
Od wieków kraina ta znana jest z wielkiej otwartości.
Nasz naród bardzo późno poznał czaju aromaty.
Przyjacielu życie za krótkie na zwietrzałe herbaty.
Jako laik nabyłem po taniości ziele wątpliwej jakości.
Dziś wiem, że nie warto szczędzić na zdrowiu i przyjemności.
Skosztowałem, zapłakałem i spisałem na straty.
Przypłynęła do nas z Indii ledwo lat temu trzysta,
A znajdziesz ją w każdej kuchni w każdym domu.
Chińska, asamska, japońska z przyprawami lub czysta.
Nie ważne czy pogoda słoneczna, czy mglista,
Delektujesz się w ciszy lub przy muzyce z gramofonu.
Lecz pamiętaj o etykietach nawet gdy jest to instant.
Kazimierz Kaczorowski
Szczecin 21.01.2020
środa, 15 stycznia 2020
Suweren lub psalm do ludu
Ludu mój ludu czego się trwożycie?
My wam zapewnimy dostatnie życie.
Chcecie płacy minimalnej stawke wznosić?
Już zrobione nie musicie dalej prosić.
Modernizację służby zdrowia i uzdrowienie?
Wdrażamy zmiany, poczekacie na uzupełnienie.
Ludu mój ludu czego się trwożycie?
My wam zapewnimy dostatnie życie.
Dla młodych otwarte uczelnie wyższe i podyplomówki.
Połączymy licea, technika i zawodówki.
Bezrobocie zniknie spełnimy Tuska obietnice.
Będziecie chcieli wracać, a nie wyjeżdżać za granicę.
Ludu mój ludu czego się trwożycie?
My wam zapewnimy dostatnie życie.
Wznowimy zamknięte linie kolejowe.
Jeśli chcecie wybudujemy też nowe.
Dokończymy to cośmy cztery lata temu rozpoczęli.
Dlatego chcemy byście i wy nas chcieli.
Kazimierz Kaczorowski
Szczecin 15.01.2020
Szczecin 15.01.2020
środa, 8 stycznia 2020
Krótko o moim życiu.
Ja głownie dryfuję między oceanem spokoju i radości a oceanem strachu o lepsze jutro.
Często wpływam na morze przyjaźni i czasami cumuję na przylądku rodzina.
Bywa, że targnę się raz na kilka lat na wyprawę w głąb rzeki miłości by powrócić z prądem na nowo w bezkres oceanów.
Kazimierz Kaczorowski Szczecin 8.01.2020
Często wpływam na morze przyjaźni i czasami cumuję na przylądku rodzina.
Bywa, że targnę się raz na kilka lat na wyprawę w głąb rzeki miłości by powrócić z prądem na nowo w bezkres oceanów.
Kazimierz Kaczorowski Szczecin 8.01.2020
niedziela, 5 stycznia 2020
Decyzje
Tam dom Twój gdzie serce Twoje
Moje już dawno złamane na dwoje
Część skrępowana kwiatów polnych łodygami
Zaś druga przybita do ściany gwoździami
Jedna połowa boli druga tylko krwawi
Nie ma sposobu by połączyć by naprawić
Czasu nie cofniesz decyzji również
Jeśli żałować to braku bliskości głównie
Jak zdarta płyta sekwencje powtarza
Winylu nie naprawisz to się nie zdarza
Jeden łyk za dużo muzyka przerwana krzykiem
Nie nazwiesz tego nałogiem prędzej nawykiem
Tam gdzie oszczerstwa ziarno zasiane
Zgniłe owoce będą zbierane
W koszach zawiści uprzedzeń i niezrozumienia
Nie uzbiera się odrobina przebaczenia
Moje już dawno złamane na dwoje
Część skrępowana kwiatów polnych łodygami
Zaś druga przybita do ściany gwoździami
Jedna połowa boli druga tylko krwawi
Nie ma sposobu by połączyć by naprawić
Czasu nie cofniesz decyzji również
Jeśli żałować to braku bliskości głównie
Jak zdarta płyta sekwencje powtarza
Winylu nie naprawisz to się nie zdarza
Jeden łyk za dużo muzyka przerwana krzykiem
Nie nazwiesz tego nałogiem prędzej nawykiem
Tam gdzie oszczerstwa ziarno zasiane
Zgniłe owoce będą zbierane
W koszach zawiści uprzedzeń i niezrozumienia
Nie uzbiera się odrobina przebaczenia
Subskrybuj:
Posty (Atom)