Ten rok zaczął się bardzo sympatycznie wręcz z hukiem i zgrzytem zbitego blatu salonowego stołu... Styczeń był dość obfitującym miesiącem w agresję, złości i uwagi. Co ja mówię , styczeń wcale nie był taki zły. Zło rozpoczęło się właściwie na początku lutego kiedy to System Eliminacji Studentów właśnie się rozkręcał a JA dostawałem szału na widok materiału, który miałem opanować. " Ja pier... przecież ja nie zaliczę tego semestru. Uwalę go na sto procent prawo geodezyjne i budowlane za 5 ECTS i za tyle samo rachunek wyrównawczy. Nosz kurwa. W dodatku ta fotogrametria i laboratorium z geodezji... Przecież ona się uwzięła na mnie."
|
a tak wyglądała ława... w sumie dziś też wygląda nie lepiej |
Setki stron artykułów i paragrafów z prawa, dziesiątki zadań z geodezji długie nieprzespane noce z ukochaną "fotką" (tak mówimy na fotogrametrię). Wiele narzekania i jeszcze więcej wsparcia psychicznego od przyjaciół (choć bywały osoby które dołowały i przyczyniały się do pogorszenia mojego stanu). Pierwszy termin sesji i już nie zaliczone pierwsze egzaminy. Ból głowy nadużywanie suplementów diety, które i tak gówno dawały, ciągły stres( przy najmniej nie paliłem wtedy papierosów). Hektolitry wypitej kawy, która nie pozwalała zasnąć do godziny 4 nad ranem. Po sesji poprawkowej modliłem się o to by starczyło mi punktów ECTS do przejścia na następny semestr, lecz roiły się czarne scenariusze, że mogę przekroczyć limit roczny... W takim razie rok do tyłu i powtarzamy, a tego byśmy nie chcieli.
Mamy marzec i marzenie o tym by dostać się jakoś na następny semestr spełniło się, z ciężkim trudem przyjąłem nie jedną porażkę po przebytej sesji lecz warunkowy wpis trochę mnie kosztuje. Nikt nie powiedział, że życie studenta jest takie piękne i proste...
Wreszcie jest czas na odpoczynek, piwo, imprezy, hobby i na nową miłość. Ta akurat przyjdzie wiosna i znów zakocham się w niewłaściwej kobiecie...
http://www.youtube.com/watch?v=No73HV5wwmc
Przyszło kilka słonecznych dni i znowu naje..ło śniegu. Nie ładnie tak robić nas w balona... Wiosno przychodź, czas na pozytywne zmiany...
Właśnie czuję reaktywację weny, sesji RPG oraz karcianki MTG.
Przepraszam Was drodzy czytający za moje niechlujstwo, błędy i prosty język ale odczuwam jeszcze trochę "nic niechcenie" i lenistwo. Dlatego nie poprawiam błędów w dzisiejszym poście. Ogólnie napisany został od tak sobie żeby pokazać wam że jeszcze żyję i coś tam będę jeszcze wrzucać, tworzyć, pisać i myśleć.
Pozdrawiam Was serdecznie Kaziu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonim jest tylko wtedy dopuszczalny, gdy piszący go rzeczywiście jest nikim.
- Stanisław Jerzy Lec