Dawniej: "Poezja i przemyslenia młodego filozofa".
Poświęcam tego bloga przede wszystkim mojej twórczości, poezji i przemyśleniom, lecz nie tylko. Blog będzie uzupełniany wszystkim co uznam za ciekawe i godne ukazania.
Podziękowania dla ludzi, którzy zmotywowali mnie do tego kroku.
Dziękuje za odwiedziny, za komentarze i miłe słowa i krytykę.
"Kup dwa opakowania tego pasztetu a trzeci otrzymasz gratis"
"Cena Tylko 9,99"
"Kliknij lubię to wyślij linka do 100 znajomych, a my rozlosujemy spośród Was kilkanaście osób ,które otrzymają tego oto iPhone bo nie ma folii ochronnej"
Takie i inne chwyty reklamowe stosuje się by wykorzystać naiwność zwykłego szarego człowieka. Co więcej jesteśmy narażeni coraz częściej na "sensacyjne bzdury" w internecie jak i TV. Jakie szczęście, że moje obcowanie z "puszką do mielenia mózgu" jest sporadyczne.
Takie i inne chwytliwe nagówki artykułów zachęcają do czytania w popularnym serwisie informacyjnym.
Rozpocząłem wpis od cytatu z "Rakiety" utworu zespołu Kabanos. Tak spodobał mi się ten utwór tak bardzo, że postanowiłem coś od siebie dodać tu na mojej stronie. Temat bardzo rozległy i można byłoby się rozpisywać stronami o głupocie internautów czy zwykłych ludzi narażonych na masowe wpajanie informacji przez media. A tu macie utwór:
Czego to nie wymyślą dziennikarze, reporterzy czy redaktorzy by ich strona, gazeta się sprzedała, czy sama osoba była znana. Informacja i jej pochodne znane jako plotki i ploteczki są bardzo szybko przechwytywane przez ludzi, którzy nie potrafią oddzielić prawdy od fikcji, a często nie mają własnego życia i chcą żyć życiem celebrytów . Wielkie tabloidy, które świadomie nawiązują do końca świata zmieniają się w eksplozję promocji nie dla idiotów... Czy aby na pewno? Czy aby na pewno nie jesteśmy idiotami, którzy wierzą w to co poda się nam na talerzu? Dlaczego niby miało by tak być? Przecież mamy prawo wierzyć w co się nam podoba i mamy prawo do własnego zdania. Fakt. Czy aby na pewno do końca jesteśmy świadomi że to nasze zdanie? Czy aby nie powtarzamy czyichś słów, domysłów i przekonań w ślepym przekonaniu, że są właściwe?
Manipulacja i jej sposoby potrafią zadziwić człowieka. Nawet nie wiemy ile jest jej sposobów i jak bardzo wpływa na nas każdego dnia. "Przecież to jest nie moralne." Owszem jest ale cóż z tego? Skoro człowiek nie jest świadomy tego, że jest manipulowany i jego decyzje tak na prawdę nie są jego decyzjami. Kłamstwo nie jest tanie. Manipulacja jest w pewnym stopniu kłamstwem i również potrzeba wiele starań by udało się otrzymać zamierzony efekt.
Występowanie znanych aktorów, wokalistów bądź osób po prostu znanych i poważanych w reklamach to tylko jeden rodzaj skutecznej manipulacji. Przekonanie widza o tym, że produkt jest dobry i skuteczny poprzez wykorzystanie sympatii do takiego Z. Chajzera, M. Kondrata czy wiecznie młodego K. Ibisza.
Musimy być bardziej ostrożni na obietnice bez pokrycia. Wiele takowych widzimy chociażby na facebooku. Mącą nam w głowach by tylko zdobyć popularność i zyski. Tak na prawdę nie mamy świadomości jak jeden "lajk" potrafi wiele zdziałać. Lajk pociąga innego lajka, popularność wzrasta...
Coraz więcej ludzi nie uważnie klika na stronki, które każą nam się zalogować przez facebooka. Nie jestem taki naiwny nie dam się wyrolować. Po kliknięciu wyskakują nam samowolnie jakieś informacje spamerskie typu "Pierwsza wpadka Papieża Franciszka", a głupia masa klika wchodzi i infekuje innych, a zarazem samych siebie. Nie wiadomo czy w takim linku nie ma wirusów, które mogą zadziałać bardzo szkodliwie na naszego laptopa czy komputer stacjonarny.
Pomyślmy dwa razy lub dziesięć zanim uwierzymy w jakąś sensacje bez pokrycia. Nie dajmy się manipulować. Nie klikajmy w nie sprawdzone linki. Bo inaczej sensacja kupi nas...
No podsumowywując koala nie zaatakuje Cię bo smak mięsa nie jest jej znany.
Ten rok zaczął się bardzo sympatycznie wręcz z hukiem i zgrzytem zbitego blatu salonowego stołu... Styczeń był dość obfitującym miesiącem w agresję, złości i uwagi. Co ja mówię , styczeń wcale nie był taki zły. Zło rozpoczęło się właściwie na początku lutego kiedy to System Eliminacji Studentów właśnie się rozkręcał a JA dostawałem szału na widok materiału, który miałem opanować. " Ja pier... przecież ja nie zaliczę tego semestru. Uwalę go na sto procent prawo geodezyjne i budowlane za 5 ECTS i za tyle samo rachunek wyrównawczy. Nosz kurwa. W dodatku ta fotogrametria i laboratorium z geodezji... Przecież ona się uwzięła na mnie."
a tak wyglądała ława... w sumie dziś też wygląda nie lepiej
Setki stron artykułów i paragrafów z prawa, dziesiątki zadań z geodezji długie nieprzespane noce z ukochaną "fotką" (tak mówimy na fotogrametrię). Wiele narzekania i jeszcze więcej wsparcia psychicznego od przyjaciół (choć bywały osoby które dołowały i przyczyniały się do pogorszenia mojego stanu). Pierwszy termin sesji i już nie zaliczone pierwsze egzaminy. Ból głowy nadużywanie suplementów diety, które i tak gówno dawały, ciągły stres( przy najmniej nie paliłem wtedy papierosów). Hektolitry wypitej kawy, która nie pozwalała zasnąć do godziny 4 nad ranem. Po sesji poprawkowej modliłem się o to by starczyło mi punktów ECTS do przejścia na następny semestr, lecz roiły się czarne scenariusze, że mogę przekroczyć limit roczny... W takim razie rok do tyłu i powtarzamy, a tego byśmy nie chcieli.
Mamy marzec i marzenie o tym by dostać się jakoś na następny semestr spełniło się, z ciężkim trudem przyjąłem nie jedną porażkę po przebytej sesji lecz warunkowy wpis trochę mnie kosztuje. Nikt nie powiedział, że życie studenta jest takie piękne i proste...
Wreszcie jest czas na odpoczynek, piwo, imprezy, hobby i na nową miłość. Ta akurat przyjdzie wiosna i znów zakocham się w niewłaściwej kobiecie... http://www.youtube.com/watch?v=No73HV5wwmc
Przyszło kilka słonecznych dni i znowu naje..ło śniegu. Nie ładnie tak robić nas w balona... Wiosno przychodź, czas na pozytywne zmiany...
Właśnie czuję reaktywację weny, sesji RPG oraz karcianki MTG.
Przepraszam Was drodzy czytający za moje niechlujstwo, błędy i prosty język ale odczuwam jeszcze trochę "nic niechcenie" i lenistwo. Dlatego nie poprawiam błędów w dzisiejszym poście. Ogólnie napisany został od tak sobie żeby pokazać wam że jeszcze żyję i coś tam będę jeszcze wrzucać, tworzyć, pisać i myśleć.
Pozdrawiam Was serdecznie Kaziu.