Dawniej: "Poezja i przemyslenia młodego filozofa". Poświęcam tego bloga przede wszystkim mojej twórczości, poezji i przemyśleniom, lecz nie tylko. Blog będzie uzupełniany wszystkim co uznam za ciekawe i godne ukazania. Podziękowania dla ludzi, którzy zmotywowali mnie do tego kroku. Dziękuje za odwiedziny, za komentarze i miłe słowa i krytykę.
poniedziałek, 27 czerwca 2011
To coś...
Czasami czuje się jak ten kurz i pył zagarnięty w kąt.
Niby w śród swoich, a ograniczony...
Ograniczony siłą wyższą.
Mam tu swoich braci i siostry,
Mam tu swoje codzienne sprawy,
Ale czuje, że to nie to miejsce i czas.
Spalam się powoli jak odpalony papieros,
Pozostawiony samemu sobie...
Nikt nie chce wciągnąć mnie w płuca, rozżarzyć środka
Niby tli się we mnie ten dym, świeci iskierka,
Ale czuję, że jestem daleko od celu.
Jestem jak kawałek wolframu...
W tej zwykłej żarówce, która potrzebuje energii.
Zwykłej żarówce, która będzie świecić dzięki pewnej sile.
Potrzebuję napięcia i miejsca gdzie mógł bym świecić.
Ale nie tak po prostu, bez celu lecz dla kogoś.
Bo wtedy natężenie jest większe...
Czasami czuje się jak kartka papieru
Zapisana przez poetę bez ładu,
Ale wiem że gdzieś tu jest jakiś sens
Próbuje znaleźć i odczytać pewien wzór.
Wiem, że chodzi o jedno ważne słowo.
Może warto czekać na rozwiązanie,
Inną drogę wybrać w życiu by znaleźć to coś.
Łączyć wszystko to co nie ma sensu
Odwrócić znaczenie czytać z góry w dół
Środek opuścić, od końca zacząć, by zrozumieć,
Cicho trzeba iść do przodu, odnaleźć to coś...
Kazimierz Kaczorowski 27.06.2011
sobota, 18 czerwca 2011
Chwila zastanowienia.
Dzisiejszego dnia jak zwykle wieczorem siedząc przed laptopem i czytając artykuły ktoś zadzwonił do mych drzwi. Na zawołanie proszę nikt się nie odezwał. Jak to zwykle moje młodsze rodzeństwo podbiegając do drzwi narobiło dużo hałasu. Zdążyłem przed nimi otworzyć drzwi i ujrzałem mężczyznę w średnim wieku z czarną torbą trzymającego karteczkę.
- Dzień dobry- odpowiedziałem. Ku mojemu zdziwieniu mężczyzna nie odezwał się tylko wręczył mi karteczkę, a na niej kilka słów. Może nie przytoczę wszystkiego dokładnie tak jak tam było napisane ale mniej więcej wyglądało to tak:
"Dzień dobry. Jestem głuchoniemy. Sprzedaję obrazy z wizerunkami Ojca Świętego, oraz inne obrazy z wizerunkami świętych. Cena obrazów to 35 zł ...." Dokładnie nie przeczytałem wszystkich zdań wystarczyło mi pierwsze i drugie zdanie. Reszty się domyśliłem kiedy ów mężczyzna wyjmował z torby obrazy. Z początku chciałem odmówić mężczyźnie, lecz z braku pomysłu na komunikacje pozawerbalną zacząłem przeglądać obrazy. Mając na uwadze to, iż nie mam pieniędzy na ten zakup... Właśnie wiedziałem, że pieniądze przydadzą się na coś innego, że wydam je choćby na piwo, kartę doładowującą czy inną opłatę...
Dzieci podekscytowane obrazami zaczęły wypytywać i robić hałas na korytarzu. Wytłumaczyłem im że pan jest głuchoniemy i sprzedaje takie obrazki. Mówiłem dzieciom by poszły do domu lecz ciekawość zawsze przewyższy autorytet starszej osoby. Tak jak z Adamem i Ewą... Ale nie czas na wracanie do początku...
Tak więc przeglądając obrazy wybrałem jeden i nie wiedząc dlaczego poszedłem do pokoju i wyjąłem z portfela pieniądze. Zapłaciłem, uścisnąłem dłoń ów człowieka i uderzyłem się w pierś na znak braterstwa i jedności. Jako, że wychowany jestem w wierze katolickiej uczyniłem znak krzyża i pożegnałem się z nim...
Zastanawiając się nad tym dlaczego to zrobiłem przyszło mi do głowy kilka rzeczy...
Chęć pomocy , braterstwa i miłości oraz litość.
Zrozumiałem, że jednak siedzi we mnie ta miłość i potrafię jeszcze być dobrym człowiekiem.
- Dzień dobry- odpowiedziałem. Ku mojemu zdziwieniu mężczyzna nie odezwał się tylko wręczył mi karteczkę, a na niej kilka słów. Może nie przytoczę wszystkiego dokładnie tak jak tam było napisane ale mniej więcej wyglądało to tak:
"Dzień dobry. Jestem głuchoniemy. Sprzedaję obrazy z wizerunkami Ojca Świętego, oraz inne obrazy z wizerunkami świętych. Cena obrazów to 35 zł ...." Dokładnie nie przeczytałem wszystkich zdań wystarczyło mi pierwsze i drugie zdanie. Reszty się domyśliłem kiedy ów mężczyzna wyjmował z torby obrazy. Z początku chciałem odmówić mężczyźnie, lecz z braku pomysłu na komunikacje pozawerbalną zacząłem przeglądać obrazy. Mając na uwadze to, iż nie mam pieniędzy na ten zakup... Właśnie wiedziałem, że pieniądze przydadzą się na coś innego, że wydam je choćby na piwo, kartę doładowującą czy inną opłatę...
Dzieci podekscytowane obrazami zaczęły wypytywać i robić hałas na korytarzu. Wytłumaczyłem im że pan jest głuchoniemy i sprzedaje takie obrazki. Mówiłem dzieciom by poszły do domu lecz ciekawość zawsze przewyższy autorytet starszej osoby. Tak jak z Adamem i Ewą... Ale nie czas na wracanie do początku...
Tak więc przeglądając obrazy wybrałem jeden i nie wiedząc dlaczego poszedłem do pokoju i wyjąłem z portfela pieniądze. Zapłaciłem, uścisnąłem dłoń ów człowieka i uderzyłem się w pierś na znak braterstwa i jedności. Jako, że wychowany jestem w wierze katolickiej uczyniłem znak krzyża i pożegnałem się z nim...
Zastanawiając się nad tym dlaczego to zrobiłem przyszło mi do głowy kilka rzeczy...
Chęć pomocy , braterstwa i miłości oraz litość.
Zrozumiałem, że jednak siedzi we mnie ta miłość i potrafię jeszcze być dobrym człowiekiem.
sobota, 11 czerwca 2011
Ból
***Ból nie po to jest, by przysparzać ci smutku, pamiętaj. Ludzie tu właśnie przegapiają wszystko… Ten ból ma uczynić cię bardziej czujnym. Człowiek staje się czujny tylko wtedy, gdy strzała wnika głęboko w serce i rani. W innych sytuacjach nie mają czujności. Gdy żyje się łatwo, przyjemnie i wygodnie, kogo to obchodzi?
Po co czujność? Gdy umiera przyjaciel, ta możliwość istnieje. Gdy zostawia cię kobieta… ciemne noce, osamotnienie.
Kochałeś ją tak bardzo, postawiłeś wszystko na jedną kartę, a ona nagle pewnego dnia odeszła. Płaczesz w osamotnieniu… to szansa, jeśli ją wykorzystasz, możesz stać się uważny. Strzała rani, możesz ją wykorzystać. Ból nie jest po to, by dać ci nieszczęście, ból ma sprawić, że będziesz uważniejszy! Gdy jesteś uważny, nieszczęście znika.***
Cytat z: „ZenTarot”, Osho
Po co czujność? Gdy umiera przyjaciel, ta możliwość istnieje. Gdy zostawia cię kobieta… ciemne noce, osamotnienie.
Kochałeś ją tak bardzo, postawiłeś wszystko na jedną kartę, a ona nagle pewnego dnia odeszła. Płaczesz w osamotnieniu… to szansa, jeśli ją wykorzystasz, możesz stać się uważny. Strzała rani, możesz ją wykorzystać. Ból nie jest po to, by dać ci nieszczęście, ból ma sprawić, że będziesz uważniejszy! Gdy jesteś uważny, nieszczęście znika.***
Cytat z: „ZenTarot”, Osho
wtorek, 7 czerwca 2011
Japońskie haiku.
Bardzo spodobał mi się ten haiku.
Shufu ya
shushi ni shi utau
gyosha shosha
There autumn wind
purr over vodka poems
fisherman and hewer
purr over vodka poems
fisherman and hewer
Tam wiatr jesienny
przy wódce wiersze mruczą
rybak i drwal
Buson (1784)
Pierwsze haikai
Przyszedł czas na coś nowego.
Postanowiłem, że i ja spróbuje sił w tworzeniu Haikai.
Patrząc na Twarz Jezusa-
nawet jesienny liść
ze wstydu się nie czerwieni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)